o książce

miłość bez przedawnienia

Książka opowiada moją prawdziwą historię...

Opisałem w niej wszystkie swoje emocje i zachowania, z którymi walczyłem, kiedy byłem rozbity psychicznie przez sterydy i stratę kogoś bardzo ważnego dla mnie. Opowiadam w niej, jak straciłem cały optymizm i radość, a kiedy wydawało się, że w końcu otworzyłem oczy i sobie z tym poradziłem, doszła kolejna sytuacja, jeszcze mocniejsza, która sprawiła, że poprzednia wróciła ze zdwojoną siłą.

Jak to się stało, że zamiast gniewu, żalu, nienawiści i pójścia w stronę zła, wybrałem dobro i jest znowu we mnie spokój, radość, szczęście i poczucie bycia lepszym i silniejszym człowiekiem? Jak to się stało, że na te dwie sytuacje, które tak mnie przybiły spojrzałem jak na inspiracje do kolejnego celu w życiu, jakim jest wydanie książki, a smutek i żal zamienił się w radość? Jak szedłem w kierunku zaakceptowania, zrozumienia i wybaczenia, a nie nienawiści?

Myślę, że dla wielu osób przeżywających ciężkie i wydawałoby się beznadziejne chwile, ta książka może być inspiracją, jak zmienić myślenie o tym, że nie wszystko co wydaje nam się tak ciężkie i ważne, jest takie w rzeczywistości.

Co wyróżnia moją książkę

wybrane opinie o książce

"Ta książka mnie zaskoczyła. Tak, zaskoczenie to idealne słowo. Robi King obiecał mi dobrą lekturę, ale wiecie, każdy autor twierdzi, że jego książka jest wyjątkowa. Tym razem jednak to okazało się prawdą, bo ta historia jest prawdziwa, bez żadnych upiększeń.

Pierwsze na co zwróciłam uwagę, jest to, że Robi King opisuje swoje życie. Jest to forma pamiętnika. Możemy poznać go bardzo dobrze. Znamy jego myśli, spojrzenie na świat. Nigdy nie czytałam pozycji, w której mężczyzna opisywałby swoje emocje tak jak tutaj autor. Już na wielki plus zasługuje fakt, że ta historia jest pisana jego oczyma, na podstawie jego doświadczeń.

Robert poznaje Natalię. Kobieta jest wyjątkowa, próżno w niej szukać wad. Nic dziwnego, że się w niej zakochuje, a kobieta odwzajemnia to uczucie. Początkowo życie pary jest sielankowe. Wiecie jak to jest w pierwszych miesiącach związku. Motylki, kwiatki i inne takie. Tak samo jest tutaj. Mocno kibicowałam parze, wydawali się wyjątkowi, stworzeni dla siebie. Jednak Robert ma jeden minus, kocha siłownię. Wiem, wiem, sport to zdrowie i nie jest to minus, też tak myślę, ale problem pojawia się, kiedy w grę wchodzą sterydy. Mężczyzna ma obsesję na punkcie swojej sylwetki i nie dziwię się, wkłada w końcu mnóstwo pracy, żeby dojść do perfekcji. Twierdzi, że żadne środki nie są w stanie złamać jego psychiki, niestety, nie miał racji. I tutaj zaczynają się schody. Jego życie wywraca się do góry nogami, ukochana kobieta zaczyna się odsuwać, a on sam nie myśli racjonalnie. Było mi przykro jak to czytałam. To nie jest łatwa historia, a wiedza, że to wydarzyło się naprawdę, wcale nie pomaga.

Ta pozycja pokazuje, że mężczyźni też mają uczucia i w tym miejscu chciałabym pogratulować Robiemu za odwagę. Nie każdy zdobyłby się na to, żeby spisać je na papier, pokazać swoje słabości, swoje błędy. W koło naszego bohatera byli sami wspaniali ludzie, którzy bardzo mu pomogli.

Niestety, mamy tu również opisane więzienie, do którego trafił Robert. To, za co tam trafił, sprawiło, że się roześmiałam, wybacz Robercie! Ale tak sprytnie uciekać przed policją przez 24 lata i o tym nie wiedzieć? Mistrzostwo świata! I tu znowu zaczyna się kolejna historia, tym razem bez ukochanej, za to z ogromną tęsknotą. Autor za to pokazał nam, że w więzieniu można spotkać wielu wartościowych ludzi. Nie każdy tam jest zły, a on miał to szczęście, że trafił na fantastyczne osoby.

Robi King gratuluję! Twój debiut jest wyjątkowy i masz prawo, a wręcz musisz być z niego dumny! Uważam, że jest to książka nie tylko dla kobiet, ale także dla mężczyzn, którzy boją się okazywać emocji, którzy myślą, że to jest ich słabością. Otóż nie drodzy panowie, nie jest to wstydem i autor pięknie to tutaj opisał.

Czy polecam sięgnąć po ten tytuł? Oczywiście! Jest to pozycja obowiązkowa dla każdego i chciałabym, żeby jak najwięcej osób miało możliwość ją poznać. "

love_ksiazkowe

"Nowy rok, nowy ja. Nowy rok, nowa miłość. Tak sobie pomyślałem pierwszego stycznia dwa tysiące dwudziestego czwartego roku zakładając profil na facebookowych randkach. Napisałem co nieco o sobie. Normalny facet, ciężki, cięgle zmęczony, niemogący patrzeć na jedzenie, budujący masę na sterydach. Oczywiście, że tego nie napisałam na profilu ale to tak naprawdę opisywało na tamten moment mnie. Od lat interesowałem się dbaniem o sylwetkę, pomagwlm nawet w tej kwestii innym ludziom prowadząc konsultacje, układając diety i towarzysząc im w drodze do ich własnej metamorfozy. Dietetyka od dawna była moją pasją. Tego samego dnia wieczorem znowu wszedłem na profil randkowy i zauważyłem ją. Spośród innych profili to w niej coś mnie niesamowicie zaintrygowało. Aplikacja nas sparowała, postanowiłem więc zrobić kolejny krok i napisać. Napisałem, przypieczętowując tym samym wszystko to co stało się potem. Wszystko to co na mnie spadło jak lawina. To miał być dobry rok. Miała być nowa miłość. Nowe, lepsze życie. Zamiast tego dostałem coś co ciężko opisać. Zaczęło się od dziwnych stanów emocjonalnych i fizycznych, przez największy i niespodziewany cios - czyli zerwanie z osobą, która miała być miłością mojego życia. A moje życie zaczęło się sypać niczym domek z kart. Straciłem nad nim kontrolę i panowanie a to co wydarzyło się do tej pory nie było jeszcze wszystkim co miało mnie spotkać...

"Miłość bez przedawnienia" to historia wyjątkowa bo oparta na prawdziwych wydarzeniach i doświadczeniach autora. W przypadku takich książek nigdy nie jestem w stanie ocenić jej fabuły czy postępowania bohaterów bo byłoby to ocenienie postępowania prawdziwego człowieka, jego działań, wyborów i jego własnej historii. Mogę wam jedynie obiecać, że książka jest warta poznania i przeczytania. Na pierwszej stronie jeszcze przed spisem treści i właściwym rozpoczęciem historii znajdują się takie słowa wprowadzające: "To opowieść o przekształceniu bólu w siłę i o tym, jak ważne jest aby nie trzymać się przeszłości, ale z szacunkiem do niej, patrzeć w przyszłość". Stanowią one wspaniałe wprowadzenie i kwintesencję tego, czego możemy spodziewać się sięgając po książkę.

Cała historia napisana jest w angażujący i ciekawy sposób, wiele jest również dialogów a nie tylko suchego tekstu opisowego, także myślę, że czytanie jej nie będzie stanowiło dla nikogo problemu w przebrnięciu przez tekst. Historia sama w sobie pełna jest emocjonalnego wachlarza, rozterek, bólu, nieradzenia sobie z problemami. Ale z drugiej strony pokazuje siłę i determinację w dążeniu do odrodzenia i odnalezienia lepszej wersji siebie. Mamy tutaj takie swoiste studium dochodzenia do tego co w życiu ważne. Historia pokazuje, że mimo przeciwności losu oraz dążenia do autoagresji warto podjąć walkę o siebie samego. W książce poruszony jest również niełatwy temat dążenia do wymarzonej sylwetki z męskiej perspektywy oraz co jest z tym mocno związane - przyjmowania sterydów.

Lektura z pewnością będzie wartościowa dla kobiet, ponieważ pozwoli zrozumieć emocje jakie może przeżywać mężczyzna po rozstaniu oraz w innych sytuacjach opisanych w książce - i lepiej poznać tę drugą stronę. Jak również będzie to wartościowa lektura dla mężczyzn, mogąca nieść ukojenie i pozwalająca przeżyć własne trudne emocje. Historia dająca nadzieję w najtrudniejszych chwilach oraz dodająca wiarę w samego siebie.

Polecam wszystkim, którzy kiedykolwiek doświadczyli bólu rozstania i bardzo z tego powodu cierpieli lub akurat obecnie przez to przechodzą."

villanelle_lu
"Istnieją książki, którym należy dać drugą szansę, a czasem nawet i trzecią, aby nas do siebie przekonały. Ale są też książki, które oczarowują i budzą zachwyt już od pierwszej strony. Fabuła, dialogi, a czasem sam bohater sprawiają, że historia zostaje w naszej pamięci na długo, nawet po jej zakończeniu. "Miłość bez przedawnienia" bez wątpienia należy do tej drugiej kategorii.

Książka ta opowiada o emocjonalnym chaosie, który towarzyszy człowiekowi, gdy na skutek własnych decyzji traci wszystko, co kiedyś było dla niego najważniejsze. Z jednej strony pełno jest w tej książce gwałtownych uczuć, z drugiej - subtelnych, pełnych żalu refleksji. Każdy rozdział to kolejny etap konfrontacji z samym sobą, z problemami, które same się nie rozwiążą.

Historia zaczyna się od pięknej, bezwarunkowej miłości. Relacja ta jest pełna nadziei, szczerości i pasji. Jednak miłość do Natalii zostaje zniszczona przez sterydy. Chęć posiadania wymarzonej sylwetki staje się ważniejsza od miłości życia. Sterydy nie tylko zmieniają głównego bohatera, ale prowadzą do nieodwracalnych zniszczeń z ukochaną.

Główny bohater traci miłość, która była jego podporą, ale także, w wyniku starych błędów, ląduje w więzieniu. To tam, w izolacji, zaczyna na nowo mierzyć się z konsekwencjami swoich działań, zastanawiając się nad tym, co tak naprawdę stracił i jak mógł uniknąć upadku. Więzienie staje się dla niego nie tylko karą, ale i miejscem, w którym staje twarzą w twarz ze swoimi demonami.

Dla miłośników literatury psychologicznej, która zmusza do refleksji nad granicami ludzkiej wytrzymałości, "Miłość bez przedawnienia" jest książką, która zostanie w pamięci na długo po przewróceniu ostatniej strony."
Ewa
"Opowieść przedstawiona w książce Miłość bez przedawnienia oparta jest na prawdziwych wydarzeniach. Nie można mieć co do tego żadnych wątpliwości, ponieważ autor w sposób autentyczny i wiarygodny prowadzi czytelnika przez losy głównego bohatera - Roberta - charyzmatycznego mężczyzny pełnego humoru i radości z życia, który zakochuje się z wzajemnością w kobiecie odmieniającej jego świat. Ich uczucie rozwija się w piękny, choć niepozbawiony trudności sposób.

Jednak sielanka nie trwa długo. W miarę upływu czasu wymarzona relacja zaczyna się rozpadać, a idyllistyczna miłość przeradza się w koszmar. Kluczową rolę odgrywają silne sterydy, po które sięga Robert, stopniowo tracąc kontrolę nad własnym życiem i emocjami. Na domiar złego przeszłość, którą uzał za dawno pogrzebaną, powraca w najmniej spodziewanym momencie. Przed laty popełnione przestępstwo, o którym zdążył już zapomnieć, upomina się o swoją cenę, zmuszając go do konfrontacji z konsekwencjami dawnych czynów i przemyślenia własnego życia.

Książkę czyta się z wyjątkową lekkością, dzięki swobodnemu i przystępnemu stylowi autora. Narracja stopniowo odsłania kolejne warstwy - początkowo lekka, pełna humoru i błyskotliwych spostrzeżeń, z czasem nabiera głębi, przechodząc w bardziej refleksyjne, dramatyczne tony. Ten emocjonalny zwrot zaskakuje i angażuje czytelnika, pozostawiając go w stanie nieustannego napięcia.

Trudno się nie utożsamić z głównym bohaterem - Robert to postać autentyczna, niepozbawiona wad, ale jednocześnie szczera i budząca sympatię. Nie kreuje się na ideał, wręcz przeciwnie - ukazuje siebie w całej swojej złożoności, co sprawia, że jego historia staje się jeszcze bardziej wiarygodna i poruszająca. Nie sposób również nie współczuć mu, gdy po latach przeszłość brutalnie się o niego upomina. Wymiar sprawiedliwości domaga się rozliczenia za dawne błędy, a Robert musi zmierzyć się konsekwencjami czynów, o których zdażył już zapomnieć."
Rafał

"Książka - spowiedź, tak ją odbieram. Pisana z perspektywy mężczyzny, który kochał prawdziwie po raz pierwszy i jak przez swoje ambicje, aby osiągnąć wymarzoną sylwetkę, zniszył tę miłość. Przyznam, że aby zrozumieć jak silne emocje targały Robertem musiałam sprawdzić co to "Trenbolon" i jak wpływa na osoby stosujące ten steryd.

Koniec tej książki, daje nadzieje osobom, które przechodzą przez rozstanie czy "życiowe testy". Nadzieję, że te złe momenty mogą okazać się dla nas przełomem i odnajdziemy swoją misję.

Bardzo dobry debiut Robi King, dziękuję, że mogłam zajrzeć w głąb Twojej duszy poprzez lekturę.

Polecam!

kobietawmocy

"Na czacie randkowym Robert poznaje piękną Natalię. W jej oczach widzi coś, czego nigdy wcześniej nie dostrzegł u innej kobiety. Rozmowy sprawiają, że ich serca zaczynają bić w tym samym rytmie. Czytelnik obserwuje, jak ta piękna relacja się rozwija, jak dwoje dorosłych ludzi zakochuje się w sobie bez opamiętania.

„Kochałem bezgranicznie, bezinteresownie i bez żadnych oczekiwań, taką prawdziwą miłością o jakiej czytało się w książkach.”

To brzmi pięknie, jak z bajki, prawda? To silne uczucie bije czytelnika po oczach, jednak Robertowi towarzyszy coś jeszcze... Mężczyzna zaraz po poznaniu miłości swojego życia, bo tak właśnie wypowiada się o Natalii, rozpoczął ostrą redukcję. Regularnie ćwiczy, jest pod stałą opieką trenera. To człowiek, który przykłada wagę do swojego wyglądu, a przede wszystkim dbania o swoją sylwetkę. Tylko w tym przypadku oprócz ostrego wylewania potu na siłowni w grę wchodzą jeszcze sterydy, które jak wiadomo nie od dziś, potrafią wyniszczyć organizm największego twardziela, jednocześnie zaburzając gospodarkę hormonalną, co powoduje, że człowiek przestaje nad sobą panować...

„Czy jest nadzieja na odbudowanie siebie?”

Mówią, że życie pisze najlepsze scenariusze, ale czy rzeczywiście tak jest? Czasami człowiek przez głupotę traci to, na czym mu naprawdę zależy i nie ma już odwrotu. Można wtedy żałować i opłakiwać, ale to nic nie da. Jedyne, co wtedy pozostaje to żal do samego siebie i wspomnienia...

Historia Roberta oparta jest na przeżyciach i doświadczeniach tego prawdziwego Roberta, czyli autora. Właśnie to sprawia, że czyta się ją zupełnie inaczej, niż powieści fikcyjne. Tutaj emocje grają w innym rytmie, a cała opowieść jest bardzo przejmująca. Ból, rozpacz, złość to tylko część emocji zawartych w tekście...

Czasami w życiu trzeba boleśnie upaść, aby zobaczyć, co jest w nim ważne. To mobilizuje do walki o siebie, o swoje szczęście i psychiczną stabilizację, która w tym przypadku została zniszczona przez obsesyjne dążenie do wymarzonej sylwetki przez Roberta. Trzeba pamiętać, że wszystko ma swoje granice, a niekiedy przekroczenie ich powoduje nieodwracalne skutki.

Było mi autentycznie szkoda Roberta. Jego cierpienie chwilami było wręcz namacalne, jednak prawda jest taka, że sytuacja była, jaka była tylko i wyłącznie przez jego głupotę. Cieszę się jednak, że dotarł on do miejsca, w którym postanowił zawalczyć o siebie.

Autorowi należą się ogromne gratulacje za to, że stworzył to wszystko w warunkach nie bardzo do tego sprzyjających, a w zasadzie, że przelał to wszystko na papier. Jest to wartościowa i prawdziwa pozycja, która na wiele spraw pozwala spojrzeć nieco z innej strony.

"TO OPOWIEŚĆ O PRZEKSZTAŁCANIU BÓLU W SIŁĘ I O TYM, JAK WAŻNE JEST, ABY NIE TRZYMAĆ PRZESZŁOŚCI, ALE Z SZACUNKIEM DLA NIEJ PATRZEĆ W PRZYSZŁOŚĆ.""

zaczytana_m

Tylko my sami wiemy, ile musimy przejść, aby stać się tym, kim chcemy, aby pozbyć się bólu, oczyścić swoją psychikę, aby ułożyć swoje życie na nowo w innych barwach, aby z powrotem stanąć na nogi, dać sobie tę szansę na lepsze życie. Długa podróż, która czasami potrafi upodlić człowieka, sypać kolce pod nogi z każdej strony, która wiele razy położy nas na ziemię. Jednak nie liczy się, ile razy padniemy, tylko ile razy wstaniemy, aby pokazać nie ludziom, a samemu sobie, ile jesteśmy warci i że możemy wszystko, a to wszystko zależy wyłącznie od nas samych.

Uwielbiam takie książki. Życiowe i o ludziach, którzy zawalczyli o siebie. Podziwiam i zawsze kibicuje takim osobom. Nie patrzę na nich z perspektywy czasu, kim byli, co robili. Widzę ich takich, jakich są i wiem, ile wysiłku włożyli w to, aby być tym, kim są, aby zmienić się. To jest moc, siła i determinacja. Siła, którą każdy ma, ale nie każdy potrafi wykorzystać i postawić ten pierwszy krok. Bardzo trudny krok, zwłaszcza że czasami ciało z psychiką nie idą w parze, a do tego dochodzą inne niesprzyjające okoliczności.

Książka, którą otrzymałam, jest takim przekazem dla innych, że co by się nie działo, zawsze jest wyjście. Dla każdego potrafi zaświecić słońce po burzy. Jednak to nie tylko to. Pozycja ta opowiada prawdziwą historię człowieka, którym targa wiele emocji, ale też człowieka, który, mimo iż wygląda na twardziela, w środku tak samo czuje i potrzebuje miłości, zrozumienia, akceptacji. Historia o utraconej miłości przez własne błędy, o bólu po rozstaniu. Autor porusza też kwestię wyglądu i dążenia do upragnionej sylwetki, choćby z pomocą sterydów, które niestety na jedno może i pomagają, ale na drugie szkodzą. Jednak głównym wątkiem tej książki jest właśnie miłość i ból po rozstaniu i wszystko inne co tu znajdziemy ma z tym związek.

Podziwiam, naprawdę podziwiam. Mało kto przyznałby się do błędów, zwłaszcza, jeśli chodzi o facetów i mało kto opisałby swoje życie i emocje w książce, aby czytało to mnóstwo ludzi. Obnażenie siebie nie należy do łatwych zadań.

Jednak ci, co przeszli życiową metamorfozę i to taką konkretną, tak jak Robi King potrafią, bo nie wstydzą się tego, a wręcz przeciwnie są wskazówką i wsparciem dla innych.Cóż mogę Wam powiedzieć więcej, to trzeba przeczytać. Myślę, że pochłonie Was ta historia, tak samo, jak mnie. Tych emocji nie da się zapomnieć. Dziękuję ci za tę historie Robi King.

mama_wojtka_czyta_

„Miłość bez przedawnienia” – książka, która rozbija serce na kawałki i potem powoli je składa.

Są książki, które czytamy, odkładamy i zapominamy. Ale są też takie, które wbijają się w duszę jak odłamek szkła – zostają z nami na długo, zmieniają coś w środku. „Miłość bez przedawnienia” to właśnie taka historia. Prawdziwa, brutalnie szczera i przepełniona emocjami, które wylewają się z każdej strony.

Nie wiedziałam, czego się spodziewać, ale jedno jest pewne – nie byłam gotowa na ten rollercoaster. Robert zabiera nas w podróż przez swoje życie, pokazując, jak łatwo można wszystko zyskać i równie szybko stracić. Poznajemy go jako człowieka z pasją, mężczyznę, który oddał serce siłowni, ale i pewnej kobiecie – Natalii. Ich miłość początkowo wydaje się idealna, pełna ekscytacji i tych pierwszych, najsłodszych momentów związku.

Ale życie nie jest bajką. Robert, w pogoni za perfekcją, sięga po sterydy. Wierzy, że ma nad tym kontrolę. Nie ma. Powoli zaczyna tracić siebie – w toksycznym dążeniu do ideału, w emocjach, które wymykają się spod kontroli. A potem traci też Natalię. Czytając o tym rozpadzie, czułam ból. Prawdziwy, niemal fizyczny. Bo to nie była tylko historia o rozstaniu – to był krzyk mężczyzny, który nie chciał stracić miłości swojego życia.

A później? Później jest jeszcze bardziej nieprzewidywalnie. Więzienie. To jest w tej książce najmocniejsze – autentyczność. Robert nie koloryzuje, nie wybiela siebie, nie udaje bohatera. Pokazuje swoje błędy, upadki, lęki. Nie wstydzi się swoich emocji – a to w dzisiejszym świecie rzadkość.

RobiKing – gratuluję tak wspaniałego debiutu, stworzyłeś coś, co jest więcej niż książką. To przestroga, to świadectwo, to list do tych, którzy myślą, że uczucia są słabością. Mężczyźni też cierpią, też się boją, też walczą – i to właśnie pokazałeś. Jestem pewna, że ta historia zostanie w moim sercu na długo.

Polecam każdemu. Niezależnie od płci, wieku, doświadczeń. Bo „Miłość bez przedawnienia” to książka dla tych, którzy kiedykolwiek kochali, stracili i musieli nauczyć się żyć od nowa.

Ewqqa

"Miłość bez przedawnienia" to historia, która chwyta za serce swoją autentycznością i emocjonalnym ładunkiem. To opowieść o miłości, stracie i konsekwencjach błędnych decyzji w sposób, który uderza w najczulsze punkty czytelnika. To nie jest zwykła historia - to zapis prawdziwego życia, przeżyć i emocji, które są niemal namacalne na każdej stronie.

Czytając tę książkę, momentami miałam wrażenie, jakbym przeżywała te wydarzenia razem z autorem. Jego emocje, ból, tęsknota i nadzieja są tak autentyczne, że trudno pozostać obojętnym. Tym bardziej że znam autora osobiście - wiem, jak wiele z siebie oddał, pisząc tę książkę, i jak głęboko zakorzenione są w niej jego własne przeżycia. To sprawia, że odbieram ją nie tylko jako historię do przeczytania, ale jako wyznanie, które porusza i zostaje w pamięci na długo.

Robert z niezwykłą szczerością pokazuje, jak uzależnienie od sterydów, izolacja i konsekwencje życiowych wyborów mogą doprowadzić do upadku. Jednocześnie udowadnia, że nawet zza krat można spojrzeć na świat inaczej i spróbować odnaleźć nowy sens życia. Książka jest brutalnie szczera, momentami wręcz rozdzierająca, ale właśnie dzięki temu ma w sobie taką moc. Pokazuje, jak łatwo można się pogubić w emocjach i jak trudno potem odbudować siebie.

Jednocześnie daje nadzieję - na to, że nawet po najtrudniejszych przeżyciach można odnaleźć światło. Co więcej, książka wciąga tak mocno, że przeczytałam ją niemal jednym tchem. Trudno się od niej oderwać - każde zdanie sprawia, że chce się poznać dalszy ciąg tej poruszającej historii.

Dla mnie to coś więcej niż tylko literatura - to świadectwo siły ludzkiego ducha.

Jeśli ktoś szuka historii, która porusza najgłębsze emocje, ta książka jest obowiązkową lekturą!

Kamila

Książka „Miłość bez przedawnienia” Robiego Kinga to emocjonalny rollercoaster, który zostawił mnie z ogromem przemyśleń i refleksji. Sięgnęłam po nią z ciekawości, bo uwielbiam prawdziwe historie, które mają w sobie coś więcej niż tylko suchy opis wydarzeń. Tutaj mamy do czynienia z autentycznym bólem, tęsknotą, zagubieniem i próbą odnalezienia siebie na nowo. Był jeszcze jeden powód, który mnie do tej książki przyciągnął – słowa samego autora. To on opisał mi swoją historię, dając mi przedsmak tego, co znajdę na kartach jego książki. Te słowa uświadomiły mi, że to nie będzie zwykła lektura, ale podróż przez czyjąś duszę.

To, co najbardziej mnie poruszyło, to szczerość i odwaga autora. Opisał swoje życie bez upiększania, bez prób usprawiedliwiania się. Miłość, którą czuł, była prawdziwa i głęboka, ale zniszczona przez wpływ sterydów i własne słabości. Ta walka z samym sobą, te emocjonalne skoki, które doprowadziły do upadku – to wszystko jest namacalne i brutalnie prawdziwe.

Najważniejszym wątkiem tej książki jest właśnie miłość – ogromna, intensywna, piękna, ale też destrukcyjna. Robi King, od samego początku opisuje, jak poznał kobietę, którą uznał za miłość swojego życia. Jego uczucie do niej jest pełne pasji i oddania, ale również niepewności i lęku. Ta miłość towarzyszy mu przez cały czas, nawet wtedy, gdy sam, przez swoje błędy, ją niszczy.

Sterydy, które brał, wpływały na jego emocje i zachowanie, powodując skoki nastrojów, które powoli rujnowały jego relację. Ból i żal, który przeżywał po jej stracie, był wręcz namacalny. Wciąż próbował ją odzyskać, naprawić to, co zniszczył. Ta desperacka walka o miłość pokazuje, jak bardzo była dla niego ważna.

Jednak największym ciosem dla niego był czas spędzony w więzieniu, kiedy izolacja i samotność pogłębiały tęsknotę za utraconą miłością. To tam musiał zmierzyć się z samym sobą i zaakceptować to, co się wydarzyło. Czytając o tej wewnętrznej walce, czułam, jakby autor sam do mnie mówił, jakby dzielił się swoimi emocjami bez żadnych barier.

Podobało mi się, jak Robi King pokazuje, że każdy błąd i każda porażka mogą być jednocześnie szansą na nowy początek. Że nawet kiedy jesteśmy na samym dnie, możemy odnaleźć siłę, by się podnieść i zacząć żyć od nowa. Ta historia to nie tylko opowieść o miłości i jej utracie, ale także o akceptacji, wybaczeniu i dostrzeganiu wartości w sobie, niezależnie od tego, jak bardzo się upadło.

Miłość bez przedawnienia” to nie tylko książka o wielkiej miłości i jej utracie, ale także o dorastaniu do tego, by pogodzić się z przeszłością i wybaczyć sobie. Robi King nie próbuje się wybielać, nie szuka wymówek. Wręcz przeciwnie – z brutalną szczerością pokazuje, jak błądził i jak bolesna była dla niego droga do akceptacji tego, co się wydarzyło.

To, co w tej książce najbardziej mnie ujęło, to fakt, że miłość, którą tak mocno przeżywał, nigdy nie zniknęła. Była dla niego motorem napędowym, ale też lekcją, z której musiał wyciągnąć wnioski.

Książka „Miłość bez przedawnienia” jest warta przeczytania właśnie dlatego, że jest tak prawdziwa. Robi King nie stara się przekonać nas, że jest bohaterem. Pokazuje, że jest człowiekiem, który błądził, ale odnalazł drogę do odkupienia. To świadectwo, że nawet z najgłębszego mroku można wyjść silniejszym i bardziej świadomym tego, co naprawdę ważne.

Polecam ją każdemu, kto szuka w literaturze czegoś więcej niż tylko rozrywki. To książka, która zmusza do refleksji i pokazuje, że nawet jeśli popełniamy błędy, zawsze mamy szansę na ich naprawienie.

Poczytaj ze mną
Koszyk